West Bromwich Albion vs. Arsenal 2-2.

19 mar 2011

Sędzia: S.Attwell
West Bromwich Albion
2-2
ARSENAL
Reid 3’,       Odemwingie 58’

Arshavin 70’,         van Persie 77’

Arsenal pokazał dziś charakter tak jak się tego domagałem, ale tylko przez ostatnie 30 minut. Pierwsza godzina w wykonaniu Kanonierów była zaś słaba, z momentami wybitnie żenującymi. Niestety sprawdzają się rzeczy, które tak wiele osób przepowiadało. Squillaci z Almunią od pierwszego występu nabijają licznik punktów, które przez nich straciliśmy. Ciekawe, kto wygra ten prestiżowy wyścig? Do końca sezonu jeszcze 9 meczów.

Tak jak już wspomniałem, mecz z West Bromem można podzielić na dwa „podmecze”. Pierwsza połowa wołała o pomstę do nieba, głównie dzięki kolejnym złym wyborom Arsena Wengera. Nie będę się już znęcał nad Denilsonem, bo to w końcu nie jego wina, że nie potrafi grać w piłkę. Winą Wengera jest to, że nie potrafi tego dostrzec i uparcie wystawia go do pierwszego składu. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek inny trener dał tyle szans piłkarzowi na pokazanie, że jednak nie jest do kitu. Mimo, że aż prosi się o ustawienie Nasriego w środku pola w miejsce nieobecnego Fabregasa, Wenger od miesiąca nie może oprzeć się urokowi podań wszerz boiska Denilsona. To zupełnie tak jakbyśmy grali z jednym pomocnikiem mniej w akcjach ofensywnych, a Arsenal grając 90% meczu w ataku pozycyjnym nie może sobie na to pozwolić.

Objawienia Wenger doznał w przerwie i na drugą połowę Denilsona już nie wpuścił. Za to zrobił coś czego wszyscy kibice Arsenalu od dawna się już domagali. Ustawił Chamakha z van Persiem w ataku! Od razu nasza gra zmieniła się na dużą lepszą, ale niestety mamy też w drużynie obrońców. Bez wątpienie jednych z najgorszych w lidze. Tutaj Wenger winić nie można, bo nie miał wyboru i musiał postawić na Squillaciego z Koscielnym. Obaj grali mizernie, jak to zawsze ma miejsce gdy stanowią oni parę środkowych obrońców. Oprócz tego mamy też bramkarza, nazywa się on Almunia i jest równie słaby co Squillaci. A co się dzieję jak dwóch słabych gości z jednej drużyny spotka się na boisku? Następuje przysłowiowy KLOPS. Takowy nastąpił w 58 minucie. Obrońca West Bromu mocno kopnął piłkę do przodu w kierunku Odemwingiego. Squillaci wyraźnie się tej najprostszej w świecie piłki przestraszył i postanowił jej nie wybijać. Z pomocą postanowił przyjść mu Almunia, który wybiegł na 40 metr przed bramkę, by szybko się zorientować, że jednak szans na dopadnięcie futbolówki nie ma. Odemwingie zaś z łatwością przechytrzył tych dwóch głupków (którzy w między czasie się jeszcze ze sobą zderzyli), przejął piłkę i wpakował do pustej bramki. Tak traci gole aspirant do mistrzostwa najlepszej ligi piłkarskiej na świecie. Po tym klopsie było już 2:0 dla gospodarzy, bo na samym początku meczu strzelili jeszcze bramkę z rożnego, z resztą również w dużej mierze dzięki indolencji defensorów Arsenalu.

Tak dobrnęliśmy do ostatnich 30 minut, w których Arsenal wreszcie pokazał całe piękno swojego futbolu. Kanonierzy kompletnie zepchnęli The Baggies do defensywny i skutecznie zwieńczyli dwie spośród wielu ciekawych akcji. Jestem przekonany, żeby gdyby Chamakh grał od początku to spokojnie byśmy dziś wygrali. Marokańczyk może nie jest wybitnie efektownym zawodnikiem, ale jego świetna gra w powietrzu jest nie do przecenienia za równo przy stałych fragmentach gry w naszym polu karnym jak i po drugiej stronie boiska. Ile wody w Tamizie jeszcze upłynie za nim Wenger postawi na Chamakha i van Persiego od początku meczu?


Piłkarz
Nota:
Uzasadnienie:
Almunia
2/10
Sprawca KLOPSA.
Sagna
6,5/10
Sagna nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu.
Koscielny
5,5/10
Partnerstwo z mizernym Squillacim źle się na nim odbija.
Squillaci
3/10
Jeden dobry wślizg w meczu- brawo!
Clichy
7/10
Mnóstwo serducha do walki.
Denilson (do 45’)
4/10
Człowiek od podań wszerz.
Wilshere
7/10
Jak zwykle bardzo dobry, choć mógłby częściej próbować strzałów z dystansu.
Ramsey (do 58’)
5/10
Bardzo mało widoczny.
Arshavin
7/10
Strzelił piękną bramkę i wykonał niezliczoną ilość rajdów prawą stroną. Nie ustrzegł się jednak głupich strat.
Van Persie
7,5/10
Poprzeczka i bramka. Kolejne dobre spotkanie w jego wykonaniu.
Nasri
6/10
Zniżka formy w ostatnim czasie. Bez błysku.
Chamack (od 45’)
7/10
Wygrał multum główek i walnie przyczynił się do odrobienia strat. Z powrotem w formie.
Bendtner (od 58’)
6/10
Przypadkowa asysta przy golu i tyle.





















Poniżej ciekawy filmik pokazujący krzepę Jacka Wilshera, choć oczywiście takich zagrań nie pochwalam. http://www.101greatgoals.com/videodisplay/jack-wilshere-shoves-abdoulaye-meite-over-the-hoarding-wba-arsenal-8807410/












    

1 komentarze:

marcin pisze...

tu jeszcze grał van persie - szkoda że go już nie ma w arsenalu

Prześlij komentarz

Followers