Arsenal - Blacburn - zapowiedź

1 kwi 2011

Back in play! Liga angielska po dwutygodniowej przerwie wznawia rozgrywki. Piłkarze Arsenalu w przerwie reprezentacyjnej porozjeżdżali się po różnych częściach świata i o dziwo prawie wszyscy wrócili zdrowi. Co do ich występów w narodowych barwach to warto odnotować kilka rzeczy.

Po pierwsze chyba wiadomo już dziś, że reżyserem gry Synów Albionu na Euro 2012 będzie niesamowity Jack Wilshere. Wszyscy eksperci byli zgodni, że moment wielkiej sławy Jacka prędzej czy później nadejdzie, ale mało kto spodziewał się, że stanie się to tak szybko. Ten charakterny młodzieniaszek absolutnym przebojem wkradł się do pierwszego składu Arsenalu w tym sezonie. Po świetnych występach w okresie przygotowawczym, pierwsze mecze sezonu miał dosyć średnie, ale od kilku miesięcy stał się filarem drugiej linii Kanonierów i jak to się ładnie mówi w świadku piłkarskim – to od niego Wenger zaczyna ustalanie składu. To samo powoli staję się regułą w reprezentacji Anglii, gdzie Wilshere zaczyna przyćmiewać Lamparda i innych. Muszę przyznać się, że rzadko miałem swoich ulubionych piłkarzy, ale Jack powoli się nim staje. Nie tylko dzięki błyskotliwej grze, ale przede wszystkim dzięki wielkiemu sercu do walki i zaciętości.

W meczu Walia – Anglia, naprzeciw Wilshera stanął inny młody gniewny Kanonier – Aaron Ramsey. Po niemrawym początku z każdą minutą jego gra wyglądała coraz lepiej. Po tej okropnej kontuzji widać wyraźnie, że każdy mecz o stawkę daje mu zastrzyk wiary w swoje umiejętności. Jestem przekonany, że gdyby jutro wyszedł w pierwszej 11 Arsenalu, zaprezentowałby się o niebo lepiej niż dwa tygodnie temu. Warto odnotować też fakt, że mimo dopiero 20 lat Aaron został kapitanem Walijskiej drużyny!

Ostatni gracz, któremu poświęcę kilka linijek to Robin van Persie. Strzelił on w dwóch meczach dwie bramki dla Holendrów, którzy po raz kolejny w niesamowicie imponującym stylu przelatują przez eliminacje do imprezy mistrzowskiej. Niestety, prawdopodobnie każdy kibic Arsenalu w 30 minucie meczu Oranje –Węgry zatrzymał oddech i chciał wymiotować. Oto po raz kolejny RvP doznaje w meczu reprezentacji kontuzji. Na szczęcie, już wiemy, że nie jest to nic groźnego, a jego występ przeciw Blackburn jest niemal pewny.

Jutrzejszy mecz Arsenal – Blackburn będzie kolejną szansą na przełamanie dla Kanonierów. Niektórzy mogą powiedzieć, że też prawdopodobnie ostatnią, bo każdy inny wynik niż 3 punkty praktycznie przekreśli szanse Kanonierów na tytuł. Warto zwrócić uwagę, że ostatnie spektakularne ligowe zwycięstwo było udziałem Arsenalu niezwykle dawno ( 3-0 z Wigan pod koniec stycznia), a tak to głównie same skromne, jedno-bramkowe wygrane. Czas przypomnieć o naszym ofensywnym potencjale! Zwłaszcza, że wreszcie możemy spodziewać się wszystkich naszych najlepszych pomocników i napastników na murawie.  GO GUNNERS!!!

Oto typowana 11 Arsenalu na mecz z Blackburn:


ALMUNIA
SAGNA
SQUILLACI
KOSCIELNY
CLICHY
SONG
FABREGAS
WILSHERE
WALCOTT
VAN PERSIE
NASRI







1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szkoda że tak wspaniały klub jak Arsenal nie ma żadnego bloga tętniącego życiem :( 900 mil do Islington niestety umarło, Arsenalizacja publikuje artykuły ale średnio 1-2 razy w tygodniu (kiedyś było lepiej). Ostatnio znalazłem blog Kanoniera i myślałem że może się rozkręci. Niestety już dawno tu nie było posta... Jakby co to ja tu zaglądam i czytam wszystko co się pojawi ;) Liczę na nowe wpisy...

Prześlij komentarz

Followers